„Dokumentaliści mają głos”
“Fotografowanie – podobnie, jak stosowanie wszelkich innych środków wyrazów – nie jest wymyślaniem, lecz odkrywaniem. Fotografia, to możliwość krzyku, wyzwolenia, a nie próba udowodnienia własnej oryginalności. To sposób życia”. Słowa mistrza Henri’ego Cartier-Bressona nasunęły mi się jako pierwsze, gdy z nieskrywanym zachwytem, oglądałam tę wystawę.
Twórcy zrzeszeni w „Dokumentalnych” są fotografami z Podkarpacia, których łączy zamiłowanie do tej dziedziny sztuki fotograficznej, tak wymagającej czujnego oka i otwartego serca. Dokument fotograficzny jest szczególnym sposobem „zdejmowania” rzeczywistości. Nie ma tu miejsca na iluzję, nadinterpetację, trzeba dużo pokory i empatii, by wyczulić się na drugiego człowieka. Pięknie to ujął Waldemar Sosnowski: Fotografia nie może być jedynie „pstrykaniem” na ulicy obcych ludzi, by tylko przejść niezauważonym z aparatem fotograficznym. Podejdź, porozmawiaj, uchwyć historię tej osoby, a potem wpleć ją w kadr. Tylko wtedy fotografia ma wartość- ma bohatera i jego los.
Fotografia dokumentalna jest tym, co możemy zostawić przyszłym pokoleniem - prawdziwy ogląd rzeczywistości, świadectwo ludzi, czasu i miejsca. Tak wspaniała idea towarzyszy fotografom zrzeszonym w grypie „Dokumentalni”, a są to:
- Mateusz Chmiel,
- Michał Drozd,
- Marcin Drożdż,
- Małgorzata Dziedzic,
- Magdalena Grela,
- Przemysław Kędra,
- Bogumił Kloc,
- Michał Krawiec,
- Małgorzata (Goya) Kusz,
- Paweł Malarczyk,
- Rafał Nowak,
- Paweł Olearka,
- Waldemar Sosnowski,
- Jacek Stankiewicz,
- Marcin Walko,
- Bogdan Wąsacz,
- Maciej Zdun.
Wśród obecnych członków grupy, nie mogło zabraknąć prac „filarów” i autorytetów, doskonale znanych w rzeszowskim środowisku fotograficznym, a także daleko poza nim. Mowa tu o Januszu Witowiczu i Jerzym Wygodzie, którzy odeszli w zeszłym roku.
Wystawa połączyła różnorodne spojrzenia twórców pochodzących z różnych środowisk, z różnych stron województwa podkarpackiego, a także zrzeszyła pokoleniowo - są tu seniorzy i mistrzowie, jak i młodzi, ale posiadający dobre, wrażliwe oko.
Fotografa - dokumentalistę powinna cechować otwartość, a także „schowanie do kieszeni” chęci pokazania własnej oryginalności. Fotografia ta jest surowa, dosłowna, choć jest tu też miejsce na poetykę czy narrację. Trzeba umieć widzieć i zobaczyć- a jest to sztuka, która nie udaje się wielu, stąd może niepopularność tej dziedziny fotografii wśród obecnie fotografujących. Jest bowiem wymagająca i niełatwa. Jest przeciwwagą do otaczającej nas wokół fotografii, pełnej pastelowych barw, rozmyć w tle i ingerencji programów graficznych. Dokument jest obrazem rzeczywistości uchwyconej przez uważnego i inteligentnego emocjonalnie obserwatora.
Członkowie grupy, jak i jeden z inspiratorów jej powstania - Michał Drozd, podkreślają jak ważne dla nich jest to, że taka grupa istnieje i mogą się spotykać, i organizować wystawy swych prac. Wernisaż wystawy spotkał się z dużym zainteresowaniem widzów, towarzyszyły mu również dwa spotkania z uznanymi twórcami - Pawłem Malarczykiem i Waldemarem Sosnowskim, którzy prezentowali diaporamy i pokazy multimedialne swoich prac, opowiadając o swojej pasji i poznanych ludziach.
Tak bogatej w twórców grupie należy kibicować i wspierać, by jeszcze bardziej czuli potrzebę dokumentowania świata i mieli świadomość, że póki jest widz, jest potrzeba kultywowania tej dziedziny fotografii. Nie zawiedźmy ich.
Wystawa czynna do 30 stycznia br. w Galerii WDK w Rzeszowie.
Monika Zając-Czerkies