18 listopada 2022 r. - Dorota Miśkiewicz i Henryk Miśkiewicz w koncercie „Nasza Miłość” PIK - Podkarpacki Informator Kulturalny | wydarzenia w Rzeszowie

Przejdź do treści

18 listopada 2022 r. - Dorota Miśkiewicz i Henryk Miśkiewicz w koncercie „Nasza Miłość”

Dorota Miśkiewicz i Henryk Miśkiewicz w koncercie: Nasza Miłość, fot. T. Beliński

"Nasza Miłość" to pierwszy, wspólny projekt ojca i córki, saksofonisty i wokalistki jazzowej. Nieprzypadkowo powstał on w roku 70. urodzin Henryka Miśkiewicza. Premiera albumu z tym materiałem miała miejsce w marcu 2021 roku.

Dorota Miśkiewicz na scenie Zamku Kazimierzowskiego koncertowała już po raz czwarty. Pierwszy raz 30 marca 2009 roku, drugi raz 25 stycznia 2015 roku, trzeci występ odbył się 23 listopada 2017 roku, ten czwarty i ostatni jak na razie 18 listopada 2022 roku. Występowała dwa razy z zespołami, raz z Grzegorzem Turnauem, a teraz z ojcem Henrykiem (nie trzeba chyba przedstawiać), bratem Michałem (perkusja), a także z Piotrem Orzechowskim „Pianohooligan” (fortepian) oraz Sławomirem Kurkiewiczem (kontrabas).

Większość utworów, które znalazły się w projekcie skomponował Henryk Miśkiewicz – są wśród nich napisane przez niego wiele lat temu melodie instrumentalne, do których dopiero teraz stworzone zostały teksty. Należy do nich chociażby skomponowana przez Henryka w wieku 16 lat ballada „Słowa w głowie” z tekstem Andrzeja Poniedzielskiego. Ciekawym powrotem do przeszłości jest też piosenka „Nasze senne sprawy” ze słowami Wojciecha Młynarskiego, którą przed laty śpiewała Ewa Bem. Warto też zwrócić uwagę na singlową piosenkę „Czy nasza miłość”, będącą kompozytorskim debiutem rodzeństwa Miśkiewiczów do tekstu Bogdana Loebla oraz premierowy utwór Henryka „Co minęło, niech wróci” skomponowany do tekstu krakowskiej poetki Ewy Lipskiej. Żeby stało się zadość dotychczasowej, albumowej tradycji Doroty Miśkiewicz – na płycie i na koncertach „Nasza Miłość” pojawia się także piosenka z tekstem Grzegorza Turnaua.

Kolejny, świetny projekt z Dorotą Miśkiewicz na zamkowej scenie przeszedł do historii. Kolejny, ale zapewne nie ostatni, ponieważ reakcja widowni (a przemyska ma taką siłę) wróży rychły powrót w zamkowe progi.

Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK
fot. Tomasz Beliński