Kowalstwo pogranicza - ropczyckie reminiscencje
Cieszyć się trzeba, że nie jest to pozycja w stylu modnych opracowań z zawartością kolorowych zdjęć i ilustracji, ze skróconym, prawie komiksowym tekstem. Autorzy: Krystyna i Władysław M. Tabasz zakasali rękawy i zamysłowi edytorskiemu przydali charakter iście naukowy, wnikliwie wprowadzając wątki mitologiczne, biblijne, sowicie je okraszając motywami literackimi i przywołując jakże cenne wyimki pamiętnikarsko-wspomnieniowe. Znajdziemy także przysłowia i adekwatne przypisy.
Z racji odbywających się w Ropczycach Międzynarodowych Jarmarków Kowalskich nie sposób im było tylko wzmiankować o tym prestiżowym, cyklicznym wydarzeniu kulturowym. Tedy w książce znajdziemy sute informacje, fotografie. Wszak to echa z matecznika podkarpackich kowali. Mądre proporcje miedzy „uczonością”, a wiedzą na pozór drugorzędną, acz bliską oczekiwaniom szerokiego kręgu czytelników sprawiają, że kowalstwo pogranicza to opracowanie uniwersalne, choć bez zbędnego tu nalotu podręcznikowego. To kompendium szerszej wiedzy o rzemiośle i sztuce kowalskiej od jej zarania, aż po współczesne oblicze. Raz po raz z kart książki przezierają romantyczne konterfekty uzdolnionych i pracowitych poczciwców o jakże rozległej i znaczącej pozycji społecznej w kręgach nie tylko lokalnych. Napotykamy takoż wizerunki współczesnych animatorów tego zacichającego zawodu pospołu z jego dokumentalistami i etnologicznymi kuratorami. Każda taka eskapada inspiruje do kolejnych dociekań historycznych, socjologicznych, nasuwa hipotezy i refleksje, wymusza wręcz żywe kontakty z potomkami i krewnymi podeszłych kowali, z sędziwymi ich sąsiadami. Stąd i humorystyczne wstawki oraz mało znane relacje. Te sytuacje z kolei ubarwiają proces powstawania publikacji. Ożywiają go i czynią niewerbalnym, przystępniejszym. Jest to wreszcie wyraz hołdu wielkiej rzeszy kowali z makroregionu i ich uwiecznienie historyczne.
W potoku okazjonalnych wydawnictw, książka „Kowalstwo Pogranicza – ropczyckie reminiscencje” stworzona przez Krystynę i Władysława Tabaszów szumieć będzie gromko, pożytecznie i wieczyście. Ziemia Ropczycka z wyrazistą kowalską tradycją w Niedźwiadzie jest znów akuratnie dowartościowana, a grono znawców przedmiotu nie tylko w naszym regionie w pełnie usatysfakcjonowane.
Czesław Drąg
Praca ma na celu pokazanie ciężkiej pracy rzemieślników – kowali na południowo-wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej, na tle innych regionów naszego kraju i przygranicznych obszarów Słowacji, Węgier i Ukrainy. Z oczywistych względów prezentowane postacie, obiekty inarzędzia pochodzą z różnych stron kraju. Jednakże narrację oparto na tym co dzieje się wokół ropczyckiego Jarmarku Kowalskiego, w którym większość prezentowanych kowali i ich prace biorą udział. „Ozdobienie” pracy cytatami z literatury antycznej, z czasów kiedy bogowie bez pośrednio wpływali na losy świata, ma unaocznić jak długie są już losy kowalstwa. Wypowiedzi mitycznych postaci, bogów i najświetniejszych ze śmiertelników, którym udało się odwiedzać Olimp, uwiarygodniają momenty niezwykle ważne, wręcz przełomowe dla dziejów poszczególnych społeczności ludzkich. A wszystko to z uznaniem dla sztuki kowalskiej, począwszy od pozyskania żelaza, przez proces jego obróbki i wytwarzania z niego gotowych przedmiotów. Samorządy i placówki kultury na Ziemi Ropczyckiej zachowują i propagują tradycyjne rzemiosło w regionie, co pozwala ocalić od zapomnienia szczególną wartość, jakim jest kunszt kowalski i piękno tworzonych przez kowali wyrobów. Bez kowalstwa nie było by narzędzi pracy dla innych grup rzemieślniczych, niemożliwa by była wręcz uprawa roli. Jakże ubogie i o wiele trudniejsze byłoby wznoszenie ludzkich domostw i całych zagród. Dzisiaj wiele rozwiązań zdaje się być prostszymi, ale to dzięki rozwojowi techniki, wymianie myśli i otwarciu rynków światowych. Przed laty, kiedy codzienność zamykała się w granicach zagrody, może osady czy wioski, trzeba było wytwórców zarówno prostych narzędzi jak siekiera, sierp czy kosa. Potrzeba było także bardziej skomplikowanych usług jak podkucie konia, wyklepanie lemiesza, okucie wozu konnego czy bryczki. Trzeba było nie raz wyrwać bolącego zęba, a i na to zaradził kowal.
Na szczęście pozostało część kowalskiego ducha w pracowniach kowalstwa artystycznego. Pracujący w nich artyści są z pewnością kowalami, a przy tym projektantami nowych rozwiązań i odtwórcami dawnych stylów, dyktatorami sztuki kowalskiej i jednocześnie odkrywcami na nowo stosowanych dawniej ulepszeń surowca i narzędzi. Część pracujących kowali traktuje swoje zajęcie jak hobby, część z nich podtrzymuje tradycje rodzinne, jeszcze inni poszukują wolności w niezależnym zawodzie i nie wiążących stylach.
Ziemia Ropczycka to region wyjątkowo obfity pod względem kultury materialnej, bogaty mądrością mistrzów, którzy na co dzień zajmują się tradycyjnym rękodziełem. Czy jednak starczy im następców, uczniów, słowem tych, którzy kontynuowaliby ich dzieło, tak wspaniale ubogacające nasze otoczenie i kultywujące tradycję?
Ze wstępu
Autorzy: Krystyna Tabasz, Władysław M. Tabasz
ISBN 978-83-944890-1-4
Ilość stron: 207
Ropczyce 2016 r.