Wieczorne rozmowy o sztuce. Rzeczywistość snu Surrealistki. Wykład Grażyny Niezgody. Podkarpacki Informator Kulturalny - PIK

Przejdź do treści

Wieczorne rozmowy o sztuce. Rzeczywistość snu Surrealistki. Wykład Grażyny Niezgody.

21.02.2023, godz. 17:00
Przemyśl, ul. Tadeusza Kościuszki 3, BWA - Galeria Sztuki Współczesnej w Przemyślu

Wieczorne rozmowy o sztuce / projekt cyklicznych spotkao artystów, krytyków i historyków sztuki z publicznością

Celem jest otwarta dyskusja o wybranych aspektach sztuki, analiza pojedynczego dzieła, przesłania, konstrukcji, materii czy warsztatu, a także promocja wydawnictw i wydarzeń artystycznych.

Rzeczywistość snu. Surrealistki

Malarka Leonora Carrington zwykła mawiać, że nie ma czasu aby być muzą dla kogokolwiek, ponieważ jest zbyt zajęta stawaniem się artystką samą w sobie.

Tymczasem surrealiści tak właśnie widzieli rolę kobiet – jako muz, wspierających natchnionego artystę. Wg Salvadora Dali taki ideał powinien się pojawić „jako świetlisty paradoks, ożywiony i nieożywiony, cielesny i widmowy” – kobieta idealna, cielesny obiekt pożądania i widmowy - malowania, ale nie osoba zajmująca się tworzeniem sztuki własnej.

Kobiet artystek było w surrealizmie wiele ale ich koledzy, często nawet życiowi partnerzy, stworzyli obraz kobiety – dziecka, femme enfant, zbyt emocjonalnej, o skłonnościach mistycznych, niezdolnej do twórczości zdyscyplinowanej i wysokiej. Opierało się to na poglądach patrona ruchu Zygmunta Freuda i było zgodne z przekonaniami André Bretona oraz jego przyjaciela Guillaume Apollinaire’a.
Paradoks polega na tym, że dyscyplina umysłu, twórczość świadoma - było podejściem, któremu surrealiści się przeciwstawili, umieszczając na pierwszym planie podświadomość, nieświadomość, nadrealność, dzieło przypadku, działania elementarne i spontaniczne.

Z czasem zarówno osoby jak i dorobek sławnych za życia surrealistek stopniowo były pomijane, a pamięć o nich trafiła na margines dziejów sztuki. Na przykład w świetnej książce Krystyny Janickiej „Surrealizm”, 1975 WAiF, znajdziemy zaledwie dwa żeńskie biogramy: Dorothei Tanning oraz Toyen (Marie Čermínová). W książce jest zresztą Toyen nazwana "Germinowa". Wśród ilustracji napotkamy jeszcze dzieło Meret Oppencheim. Dlaczego akurat te dwie twórczynie zostały ujęte trudno powiedzied. Obecności dzieł Meret nie dało się już pominąć.

André Breton napisał swój pierwszy manifest i ukonstytuował grupę artystów surrealistów w roku 1924, czyli w czasie, kiedy kobiety mogły już studiować na akademiach sztuk pięknych, choć w niektórych krajach, np. w Austrii (Wiedeń) czy w Niemczech, (Monachium), zaledwie od 4 lat.

Co wniosły surrealistki do ruchu? Wyrażając wizualnie percepcję wewnętrzną sięgały po magię (Remedios Varo), mitologię (Leonora Carrington) – zarówno grecką jak i celtycką ale przede wszystkim przedstawiały się jako „kobieta - Ja” „ciało - podmiot”. Ten ważny i nowy element sztuk plastycznych znajdziemy w twórczości nieomal każdej z nich, szczególnie warto wymienid Fridę Kahlo i Leonor Fini. Większośd z nich z czasem opuszczała surrealizm w twórczości dojrzałej.

Na spotkaniu opowiem o burzliwym i niepokojącym życiu twórczym i prywatnym Leonory Carrington, Leonor Fini, Fridy Cahlo, Remedios Varo, Toyen, Meret Oppenheim, Dorothei Tanning i Dory Maar. Z artystów mężczyzn wspomnimy: Giorgia de Chirico (prekursora ruchu), Salvadora Dali, Maxa Ernsta, Paula Delvaux, René Magritte’a, Joana Miró i Man Raya a przede wszystkim Maxa Ernsta, który był związany z trzema bohaterkami opowieści.

Zapraszam – Grażyna Niezgoda